wspominać - zauważyła Cindy. - Przyjechał i od
razu wyjechał. Ze mną też się nie spotkał. 70 - Wspomniał, że był tu z klientem, tyle żeby wpaść na drinka i zjeść kolację - wyjaśniła Kelsey. - Z tym że najwidoczniej widział się z Nate'em, chociaż Nate nic mi o tym dzisiaj nie powiedział. Dość dziwne, nie uważacie? Zwłaszcza że wie, że Larry i ja razem pracujemy. Kelsey myślała na głos. Obecność Cindy jej nie przeszkadzała, gdy jednak napotkała spojrzenie Dane'a, znów na chwilę wytrąciło ją to z równowagi. W jakiś sposób stał się jej nieprzyjazny. Od długiego już czasu nie układało się pomiędzy nimi za dobrze. Dane nie oczekiwał uścisków i pocałunków, nie chciał jednak, by traktowała go jak wroga, zwłaszcza teraz, kiedy naprawdę było ważne, żeby go wysłuchała. Najwidoczniej nie miała jednak do tego nastroju. Odstawił butelkę ze słowami: - Muszę już lecieć. Pocałował Cindy w policzek. - Już? Jest wcześnie. - Mam spotkanie. - Randkę? - zapytała Cindy. - Spotkanie - powtórzył. - Wieczorem? Czy to ma coś wspólnego z jakimś ekscytującym dochodzeniem? Roześmiał się. - Cindy, jak dotąd zajmuję się montowaniem kamer filmujących złodziei przynęt i paroma innymi, równie przyziemnymi sprawami. No cóż, jednocześnie skłamał i nie skłamał. Wynajął go dyrektor prywatnej szkoły. Dane śledził kilku bogatych nastolatków, co do których istniały 71 podejrzenia, że mają do czynienia z dość znacznymi ilościami narkotyków. Był pewien, że tę sprawę rozwiąże. Traktował ją priorytetowo... do dzisiejszego poranka. - Och, Dane, jesteś wulkanem ognia i energii - zauważyła Kelsey, wpatrując się w butelkę, z której oddzierała etykietę. - Do zobaczenia, Kelsey. - Jasne. - Wreszcie na niego spojrzała. - Było wspaniale. - Poczekajcie - powiedziała z namysłem Cindy, jakby nie usłyszała tej pożegnalnej wymiany zdań. - Wiesz, Dane, mam świetny pomysł. Zaproś nas na piknik. - Cindy - zaprotestowała Kelsey. - Jesteś niegrzeczna. Nie możemy się wpraszać. Poza tym pomyśl. Dane lubi swoje przyziemne życie. A tak, musiałby wstać z leżaka i przyrządzić dla nas coś do jedzenia.