Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/zwierzeta.mragowo.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra15/ftp/zwierzeta.mragowo.pl/paka.php on line 5
- Zgoda - przerwał jej gniewnie. - Tak, do diaska!

- Zgoda - przerwał jej gniewnie. - Tak, do diaska!

  • Bartłomiej

- Zgoda - przerwał jej gniewnie. - Tak, do diaska!

22 May 2022 by Bartłomiej

- Dziękuję, milordzie. A teraz pójdę do Rose, jeśli pan pozwoli. Odprowadził ją posępnym wzrokiem. Nie złościł się, że go przechytrzyła. Niepokój wzbudziło w nim to, że wpadł w panikę, kiedy wspomniała o odejściu. Bez wahania przystał na jej warunek, tracąc twarz. Przegrał bitwę w ich małej wojnie i teraz będzie musiał wyrównać rachunki. Po Londynie rozeszła się wieść, że earl Kilcairn Abbey i jego kuzynka szukają partii. Od chwili przybycia do Vauxhall Gardens nieprzerwany strumień młodych kobiet i mężczyzn zatrzymywał się przy loży hrabiego, żeby porozmawiać o Paryżu, pogodzie, zbliżającym się sezonie łowieckim, pokazie sztucznych ogni, o wszystkim, tylko nie o małżeństwie. Wszyscy gapili się również na nią, ale na razie nikt nic nie mówił, co zapewne wynikało raczej z respektu dla Kilcairna niż z uprzejmości. Alexandra przekonała się teraz, jak dobrze mieć potężnego protektora. - Widziałaś? - krzyknęła Rose, unosząc się z miejsca. - To był markiz Tewksbury! Mój karnet jest już wypełniony. Och, szkoda, że nie mogę tańczyć walca! - Świetnie, ale pamiętaj, żeby nie okazywać zbytniego podniecenia - upomniała ją guwernantka. - To oni powinni się cieszyć, że raczyłaś im poświęcić chwilę czasu. - Dobry Boże - mruknął Lucien z irytacją. - Powinienem zastrzelić Roberta za mielenie językiem. Osaczają nas jak stado wilków, które wyczuły krew. - Musiał pan zdawać sobie sprawę, że wieść o planach małżeńskich wzbudzi ogromne zainteresowanie - skomentowała Alexandra. - Niezupełnie. Wiem, że nie jestem miłym człowiekiem. Najwyraźniej już ochłonął z gniewu. Sama nie była pewna, dlaczego tak się upierała. Po prostu chciała udowodnić, że jego pocałunki nie są w stanie odwieść jej od żadnej decyzji. Teraz musi wymyślić, gdzie spędzać całe poniedziałki. - Nie znają cię dobrze, Lucienie - odezwała się pani Delacroix. Hrabia uniósł brew. - Czy to znaczy, że w końcu się zorientują, jaki jestem niesympatyczny? - Oczywiście, że nie. - Szkoda. Przez chwilę myślałem, że trafiłaś w sedno, ciociu. Fiona spiorunowała go wzrokiem, po czym sięgnęła po karnecik córki i przestudiowała go uważnie. - Został ci jeszcze kadryl, moja droga. Może twój kuzyn o niego poprosi? - Dlaczego miałbym prosić ją o taniec? Gdy oczy Rose napełniły się łzami, Alexandra westchnęła w duchu. Przez trzy dni obchodziło się bez płaczu i już miała nadzieję, że tak będzie do końca tygodnia. - Pokazałby pan w ten sposób, że wspiera kuzynkę w jej planach matrymonialnych - powiedziała mentorskim tonem. Lord Kilcairn zmierzył ją wzrokiem, po czym wyrwał karnet z rąk ciotki, nabazgrał w nim swoje nazwisko i oddał go Rose. - Wspaniale - ucieszyła się pani Delacroix i aż klasnęła w dłonie. Alexandra sama miała ochotę bić brawo, ale odwróciła głowę ku fajerwerkom, żeby ukryć uśmiech. Lucien Balfour w końcu uczynił pierwszy krok ku poprawie stosunków z krewnymi. - No, no, no! - przemówił męski głos. - Alexandra Beatrice Gallant w Londynie. Przez chwilę łudziła się, że jeśli nie spojrzy w tamtą stronę, zjawa zniknie. Krew odpłynęła jej z twarzy. - Kim pan jest? - zapytał hrabia ostrym tonem. Czyżby w jego głosie brzmiała zazdrość? Śmieszne. Lucien Balfour nie miał powodu być o nią zazdrosnym. Wpatrywała się w ciemność, rozświetlaną kolorowymi błyskami, i próbowała odzyskać panowanie nad sobą. - Lord Virgil Retting. Nie przedstawisz mnie, Alexandro? - Nie. Przybrał na wadze, odkąd go ostatnio widziała. Kwadratowa twarz była teraz zaokrąglona, szyja wylewała się z nakrochmalonego kołnierzyka. Brązowe włosy mocno mu

Posted in: Bez kategorii Tagged: pytanie na śniadanie, jaki kot dla dziecka z autyzmem, pogoda woj śląskie,

Najczęściej czytane:

Klnąc, złapał ją wreszcie za ręce.

- Nie... nigdy nikogo nie kochałaś. - Kochałam! Ciebie kochałam! I przez to także cierpię! - Szarpnęła się tak gwałtownie, że obydwoje stracili równowagę. Spleceni, zawadzili o brzeg kanapy i runęli z impetem na podłogę. Santos w jednej chwili przekręcił się, docisnął ją do ziemi i chwycił za włosy. - Przyznaj się, że nigdy mnie nie kochałaś. Byłem łatwy, co? Miła zabawka dla bogatej, zblazowanej panienki. Potrafiłaś pięknie mówić, to wszystko. ... [Read more...]

st. - Będę spać ...

do południa. Dobranoc, Lucienie. - Ciociu Fiono. Rose. - Kuzynie Lucienie. ... [Read more...]

- Czuję - powiedział. - Ale nie okazuję tego publicznie.

Spojrzała mu w oczy i jej twarz złagodniała. - Opłakuje pan swojego kuzyna Jamesa? Nie po raz pierwszy zdawała się dokładnie wiedzieć, o czym on myśli, choć wcale nie ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 zwierzeta.mragowo.pl

WordPress Theme by ThemeTaste