Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/zwierzeta.mragowo.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra15/ftp/zwierzeta.mragowo.pl/paka.php on line 5
Wepchnęła swoją teczkę do szafki, zgasiła latarkę, wsunęła szufladę i zamknęła ją na klucz, podobnie jak biurko.

Wepchnęła swoją teczkę do szafki, zgasiła latarkę, wsunęła szufladę i zamknęła ją na klucz, podobnie jak biurko.

  • Bartłomiej

Wepchnęła swoją teczkę do szafki, zgasiła latarkę, wsunęła szufladę i zamknęła ją na klucz, podobnie jak biurko.

22 May 2022 by Bartłomiej

Nie chciała, żeby jej ojciec się zorientował, że poznała prawdę. Najpierw musi zobaczyć swoją córkę, porozmawiać z nią, zdecydować o dalszym postępowaniu. Gdyby sędzia dowiedział się, że Shelby ustaliła miejsce pobytu Elizabeth, mógłby znowu sabotować jej wysiłki. - Drań - mruknęła, okrążając biurko ojca, podczas gdy jej oczy przywykały do ciemności. Nie mogła narażać się na ryzyko przyłapania. Nie teraz. Usłyszała trzaskanie drzwi. - Niech to diabli wezmą! - szepnęła. Zdenerwowana, wybiegła z biura sędziego i skierowała się do tylnych drzwi, przez które weszła. W oknie naprzeciwko parkingu widać było blask reflektorów. Uświadomiła sobie, że ta droga odwrotu została odcięta, i to ją trochę podłamało. Zerkając przez rolety, rozpoznała mercedesa ojca. Wóz zatrzymał się blisko ogrodzenia. Nie! Co on tutaj robi? Przecież Lydia powiedziała, że całą noc będzie poza miastem. Mimo zdenerwowania Shelby zrozumiała, że musi zaryzykować i uciekać frontowymi drzwiami, bo inaczej czeka ją konfrontacja z ojcem. I wtedy ktoś przekręcił gałkę w drzwiach naprzeciwko, a potem rozległo się stanowcze pukanie. A więc sędzia nie przyjechał tu tylko po to, żeby coś zabrać albo przeprowadzić późną rozmowę telefoniczną czy popracować w ciszy. Nie, on tu się z kimś umówił. To nie była dobra pora na grę w otwarte karty. Niewiele myśląc, Shelby schowała się do dużej szafy i przycisnęła drogocenną teczkę do piersi. W szafie było ciasno. Prawie dotykała ramionami półek z papierami i artykułami biurowymi, a temperatura sięgała chyba miliona stopni. Pot ściekał jej po czole, kiedy usłyszała, że ktoś otwiera tylne drzwi. - Co jest, do pioruna? - zabrzmiał tubalny głos ojca. - Wynalazek przygłupa. - Ktoś minął recepcję, stawiając ciężkie, nierówne kroki, w odpowiedzi na walenie do drzwi. Shelby usłyszała szczęk otwieranych zamków, a potem zobaczyła światło pod drzwiami. - A więc przyjechałeś. - Czekałem na pana. Nevada? O Boże. Nevada umówił się na spotkanie z jej ojcem? Shelby nie mogła i nie chciała w to uwierzyć. - O czym chciał pan ze mną rozmawiać? - zapytał Nevada. - Nie wchodziłeś jeszcze do środka? Chwila ciszy. - Drzwi były zamknięte na klucz, sędzio. Właśnie mnie pan wpuścił. Przez moment obaj milczeli. 171 - Nie widziałeś, żeby ktoś wchodził albo wychodził? - Dopiero przyjechałem. Shelby umierała w sensie psychicznym. Jej ojciec jakimś sposobem zorientował się, że ona gdzieś tu jest. - Cholerna Etta - burknął sędzia. - Nie ma dość rozumu, żeby zamknąć te przeklęte tylne drzwi na klucz albo włączyć głupi alarm. Po co mieć system ochrony, jeśli się go nawet nie włącza? Serce Shelby łomotało. Spocone dłonie swędziały. W każdej chwili ojciec mógł otworzyć drzwi szafy, włączyć światło i ją zdemaskować. No i co z tego? Włamanie jest niczym w porównaniu z jego przestępstwami: fałszowaniem kartotek, oszustwem, kidnapingiem i tego typu rzeczami. - No, więc o czym chciał pan ze mną porozmawiać? - ponowił pytanie Nevada. - Wspominał pan coś o Shelby i McCallumie. O Boże. Shelby zacisnęła szczęki tak mocno, że aż poczuła ból. - Wejdź do mojego biura. Tam można usiąść. Nie! Jeśli się przeniosą, nie będzie ich słyszała. Niestety, oddalające się kroki uprzytomniły jej, że tak się właśnie stało. To była jej szansa ucieczki. Zaczekała parę sekund, a potem uchyliła drzwi szafy. W pomieszczeniu było bardzo jasno. Biurko Etty Parsons, na którym stał wazon ze stokrotkami i zdjęcia jej wnuków, świecił się jak choinka bożonarodzeniowa. Shelby zerknęła przez szczelinę w drzwiach i zobaczyła tył głowy i barki Nevady. Naprzeciwko niego siedział sędzia. Miał doskonały widok na recepcję. Była zatem uwięziona w pułapce, chyba że postanowi się ujawnić. - Wiem, że wsadziłeś McCalluma do więzienia - oznajmił sędzia zaskakująco wyraźnym głosem. Serce Shelby na moment przestało bić. - Dowody wskazywały na jego winę.

Posted in: Bez kategorii Tagged: paznokcie baby boomer, odchodzace paznokcie po hybrydzie, ambasadorka apart,

Najczęściej czytane:

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY Oczywiście pocałował ją z powodu furii, a nie z namięt¬ności. Chciał ją ukarać i udowodnić jej, że nie powinni mie¬szkać razem, wychowując Henry'ego na zmianę, ponieważ to nie może się udać. Przez nią! To ona doprowadza go do szaleństwa. Jej uśmiech, jej zapach, jej bliskość... Tak za¬chwycająca istota tuż pod ręką i niedostępna! ... [Read more...]

Pokiwał głową. Przynajmniej w tym jednym się zgadzali.

- Teraz już to wiem, nawet za dobrze. - Na wspomnie¬nie Isobelle skrzywił się z najgłębszą niechęcią. - Z moich informacji wynika, że pani matka widziała się z Lara w Pa-ryżu, kiedy Henry miał sześć miesięcy. Córka poprosiła ją, by wracając do Australii, zabrała wnuka ze sobą. Isobelle zatrudniła nianię, przyleciała do Sydney, wynajęła aparta¬ment w luksusowym hotelu, zostawiła tam wnuka z opie¬kunką i więcej się nie pojawiła. Lara miała za wszystko płacić, ale pieniądze przychodziły nieregularnie, aż w końcu w ogóle przestały przychodzić i niania zrezygnowała z pra¬cy. Nie miałem o niczym pojęcia. Podczas pogrzebu Isobelle zapewniała mnie, że Henry ma się dobrze. Byłem przeko¬nany, że chłopiec przebywa u swojej rodziny ze strony mat¬ki... Dopiero w zeszłym tygodniu otrzymaliśmy oficjalną wiadomość od władz australijskich, że chłopiec został po¬rzucony i trafi do domu dziecka. Zatrudniłem opiekunkę przez agencję, opłaciłem hotel dla niej i dziecka i przyje¬chałem do Australii najszybciej, jak tylko mogłem. Tammy parsknęła z furią i ponownie odwróciła się do niego plecami, wyraźnie wściekła na wszystkich i wszystko. Wcale jej się nie dziwił, sam odczuwał coś podobnego. Gdy tylko dowiedział się, co naprawdę dzieje się z Henrym, na¬tychmiast zaczął szukać Isobelle, by zażądać wyjaśnień. Nie było wcale łatwo ją wytropić, ale nie zamierzał puścić tego płazem i w końcu zdobył jej aktualny numer. Właśnie bawiła w Teksasie, zbyt zajęta nowym kochankiem, by pamiętać o śmierci córki i przejmować się wnukiem. - To nie moja sprawa - zbyła go. - Ja swoje zrobiłam. Zawiozłam dziecko do Sydney i zostawiłam pod dobrą opie¬ką. Nie moja wina, że Lara nie opłacała opiekunki i że ta w końcu miała dosyć. ... [Read more...]

Mały Książę siedział bez ruchu, aby nie spłoszyć ptaka.

- Czy jesteś prawdziwy? - spytał Gołąb Podróżnik. - Przecież mnie widzisz - odparł Mały Książę. - To jeszcze o niczym nie świadczy - stwierdził chłodno Gołąb Podróżnik. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 zwierzeta.mragowo.pl

WordPress Theme by ThemeTaste